
Sezon grzewczy w pełni i tylko wczesna wiosna może to zmienić.
Anglicy z Asią wczoraj przyjechali. Merik wpakował się od razu na ich świeżo pościeloną kołderkę.
Kiedy wreszcie będę mógł po angielsku swobodnie porozmawiać o polityce, historii? Na razie najlepiej mi idzie rozumienie siebie.
Ogród zagląda przez okna i prosi o przystrzyżenie nierównych końcówek traw. Tak spróbuję wykombinować, aby było to ostatni raz w tym roku. Zieleń się zatrzymała, jeszcze nie wie że jesień. Jedynie niezawodne dzikie wino śmiało nabiera barw godowych- nadchodzi jego 5 minut.
Po południu nowi goście, weekendowi. Nie zapomnieć pstryknąć c.o.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz