Miało zimy nie być, a tu niespodzianka. Śnieg cały czas dosypuje. Odśnieżenie sprawiło tylko tyle, że nie jest go po kolana.
Zima się usadowiła wygodnie, tak jakby miała nas już nigdy nie opuścić. Niespodzianka na razie jest miła. Oczekuję na drugą w postaci rachunku za gaz.
Zapowiada się ciekawy miesiąc, klasycznie zimowy. Warunki w górach i w Zachełmiu są rewelacyjne do uprawiania wszystkiego co przyjdzie do głowy lub do nóg. I jeszcze poprawiają się z dnia na dzień.
Jeździ się samochodem nieco trudniej. W drodze do Cieplic na serpentynie straciłem dziś przyczepność, ale w końcu koła załapały kierunek i obyło się bez kłopotów tuż przed krańcem jezdni. Inaczej wylądowałbym po 5 sekundach w Podgórzynie.
Widoki zapraszają się kokieteryjnie do konsumpcji. Nie udało mi się dziś znaleźć na giełdzie w Cieplicach biegówek. Był mały wybór, brak kompletów, zwłaszcza brak butów. Może nie umiem wypatrywać okazyjnych przedmiotów na tego rodzaju jarmarkach, ale giełda wydała mi się totalnym złomowiskiem, zbiorem przedmiotów udających z grubsza rzeczy godne pożądania i niepotrzebnych. Pewnie tanio, ale takie okazje nie są dla takich biednych jak ja. Cóż, trzeba poszukać nart za granicą. No i konsumpcja widoków jakuszyckich się opóźni.
Michałowi dziś się udało wejść żlebem na Śnieżne Kotły- skonsumował, bo widoki okazały się zaskakująco przejrzyste i pełne słońca, tak niespodziewanie, że aż nie wziął aparatu.
Troszkę gości jest, np. na 1 noc 6 pań:
- Jak piesek się wabi?
- Dharma.
- A, to kobieta?
- Oczywiście, jak widać.
- Dlaczego, że taka gruba?
Tu się trochę speszyłem i dźgnąłem swój dowcip, aby się szybciej sprężył.
- Jak to? Wcale taka gruba nie jest. A wygląda jak kobieta dlatego, że taka zgrabna.
Uff. Chichoty potwierdziły, że wybrnąłem.
Niedziela, dzień święty, pracowity, piękny przez witraże białych koronek, nie wiem czy to szadź, czy po prostu śnieg. Wiatr się przyczaił i zafundował od niechcenia absolutną ciszę, odszkodowanie za hałasy, które często, o każdej porze roku nam oferuje.
Niezwykłe są te gałązki zamarłe w stop-klatce. Ciemna gałązka i jej zimowe, białe alter ego, albo też naturalny relief.
Na tle biało-czarnej przestrzeni, każdy inny kolor wydaje się być gwiazdą, idolem i dominantą.
1 komentarz:
"Zima się usadowiła wygodnie, tak jakby miała nas już nigdy nie opuścić. Niespodzianka na razie jest miła. Oczekuję na drugą w postaci rachunku za gaz".
-podpisuje się obiema rencyma, a nawet nogyma. Niestety w tym roku w Anglii jest nieprawdopodobnie zimno , dzisiaj padał śnieg i ponoć jutro ma być powtórka z rozrywki :)
Prześlij komentarz