Teraz już nie ma żartów. Jeszcze chwila i śnieg wyrówna naszą Górę Przesiecką. Codziennie po kilka razy odgarniam swą czarodziejską łopatą, korzystając z góralskiej kondycji, tony śniegu.
Zdążyłem też jeszcze parę dni temu zaliczyć jakuszyckie trasy.
Było jak zwykle pięknie. Wraz z małżeństwem humanistów- naukowców z Poznania zrobiliśmy niemal 15 km, po torach i bez.
Co chwilę międzynarodowe towarzystwo: Niemcy, Czesi. Służąc jako tłumacze drogowskazów i menu w Orlim, poczuliśmy się prawie jak w Zjednoczonej Europie.
Wszechobecny śnieg mnożył się w oczach i na koniec ledwo się udało wyjechać z parkingu. Jakimś cudem przez moment nic nie jechało po E 65 ani z tyłu, ani z przodu.
Z powodu niedomkniętej szyby wilgotność w aucie osiągnęła 100% i Pan profesor musiał jedną ręką przecierać szyby, drugą ręką moje okulary a trzecią nogą wypychać samochód po przystanięciu, aby zobaczyć gdzie droga.
Do Szklarskiej omijaliśmy co chwilę boksujące tiry.
Z wdzięczności wieczorem ochoczo podłożyłem się im w dyskusji na temat sedacji (uspokojenie zamiast eutanazji), bólu, Eluany, konfliktów i wreszcie demokracji. W dodatku wszyscy mieli rację.
Znowu goście podkarmili nas pysznym risotto, wymyślonym ponoć przez Niemca Otto Reisa.
W tym czasie oprócz potężnych opadów śniegu przyszło zmierzyć się z odejściem 19- letniej staruszki Muńki, niezrównanej, doświadczonej masażystki
i ucieszyć z debiutu muzyki Michała w necie Microexpressions.
Albo za dużo tego słuchałem, albo naprawdę jest to genialne.
Sobota o dziwo bez opadów, ale góry śniegu wyjątkowo są strzeliste. Rodzinka z Poznania zostawiła na pamiątkę stróża- bałwana. Ciekawe kiedy złoży wypowiedzenie.
Nowi goście zatrzymali się w połowie ostatniego podjazdu, ale gdy zobaczyli, że nadjechałem na pomoc starą Skodą Felicią, od razu sami wjechali na górę bez problemu. Jutro nadchodzą znowu opady- odstąpię ekologiczny, karkonoski śnieg, z dopłatą.
Śnieżna Dharma w Śnieżnych Kotłach.
4 komentarze:
No wiem ,że jest ciężko ale jakże pięknie! A u nas od zeszłej soboty wiosna - w dzień 13 stopni, w nocy 8.
Aha, to teraz rozumiem dlaczego syn Michał wybrał się na ten weekend do Bath, ale i tak załapie się jeszcze na zimę, bo nasza prognoza na 2 tygodnie do przodu jest zwyczajnie zimowa.
Dziękuję za wiosenny powiew.
NICE PHOTO
It is. But this one has made exactly my son.
Prześlij komentarz