piątek, 13 lutego 2009

Jak to w lutym.

Luty się snuje. Pogoda się zmienia. Odśnieżania niezbyt wiele, ale jest skuwanie lodu. Gdyby było 10 m niżej, nic nie potrzeba by było robić dla natury. Dharma szczęśliwa. Wreszcie ma jak u siebie, na Alasce.
W pokojach na razie zawsze ktoś jest. Obłożenie styczniowe 43%, w zeszłym roku 38%. Luty na razie 36% (ubiegłoroczny 40%). Kryzys na pewno jest, chociaż to z tego nie wynika. Jakoś przestałem zamieszczać naszą ofertę, gdzie tylko się da. Częściowo przeważa dążenie, aby przyjmować już tylko znanych nam gości, częściowo i tak zwiększa się ilość wizyt na stronie. Zresztą ogrzewanie jest tak drogie, że sam już nie wiem, czy bardziej nie opłaciłoby się zimą nikogo nie przyjmować, zwłaszcza że cena wody 2- krotnie się zwiększyła, podobnie prąd, gaz, pranie pościeli, śmieci...
Hura, mamy najlepszą i najdroższą wodę w Europie - 7,80 zł/m3! A już za 3 lata będzie w Zachełmiu kanalizacja w cenie 10,50 zł/m3! Zdarza się, że przez 1 letni miesiąc, 12 gości i my wypluskujemy 100 m3 wody.
Ponieważ kryzys jest, zainteresowani wpierw pytają się o cenę, a potem o wolny termin i warunki- inaczej niż dotąd. W tej sytuacji postanowiłem być oryginalnym dziwakiem i nie podnosić cen. Tak naprawdę zależy mi na utrzymaniu, a najlepiej na zwiększeniu obłożenia, mimo wszystko. Potrzebuję uzyskać potwierdzenie sensu naszej koncepcji bycia w Karkonoszach. Gdyby było możliwe, obniżyłbym cenę noclegu do zera.
A tymczasem śniegu jest coraz więcej i do końca miesiąca należy się pogodzić, że zima będzie na swoim miejscu. Rachunek za gaz przekroczył tylko o 10% najśmielsze moje oczekiwania. Nowy model łopaty do śniegu (na kredyt) świetnie się sprawdza, w końcu sam Fiskars, prawie jak nowa miotła Harry'ego Pottera. Robota idzie 2 razy szybciej i 2 razy lżej.
Cieszymy się zimą, niemal jak w Anglii i oszczędzamy. Dobrze, że to nie ja z Dharmą byliśmy w Śnieżnych Kotłach, chociaż widoczność "znakomita". Nasi synowie jakoś wrócili i o dziwo wyraźnie przed czasem.

Dojrzewam powoli do działania w terenie. W najbliższym czasie, pewnie po obłożonym weekendzie ruszam w góry, na narty, do Szklarskiej, Karpacza, Kudowy Zdr. i gdzie tylko popadnie (może i w Kotły).
Luty jak zwykle okazuje się być najmniej romantyczny- po prostu zima, albo jej brak i już.

Brak komentarzy: