niedziela, 16 sierpnia 2009

Teatr Nasz i teatry uliczne.

W tym roku po raz drugi rozkwitły rododendrony. Nie wiem czemu, ale mnie to cieszy. Jak gdyby powtórne narodziny, druga szansa na przebudzenie, coś co może się stać, mimo że zwykle tak się nie dzieje.

Na urodzaj wiśni też nie mogę narzekać. Bardzo chcą dojrzewać, chociaż tak samo jak i my, mają swoje problemy. W rezultacie udało się zrobić 20 dżemów, co jak na "artystę" i lekkoducha jest rekordem Guinnessa. Zobaczymy co zrobię z urodzajem gruszek.

Żyjątka wokół nas robią swoje. Motyle zapraszamy. Żuczki, trzmiele, pszczoły, świerszcze, jaszczurki są mile widziane. Komarów i ciem nie ma zbyt dużo, ale też ich linie życia często krzyżują się z naszymi.

Tak dużo się dzieje, że wyjątkowo nie nadążam z uczestnictwem. Koncerty:
Lady Punk i Flinta w Karpaczu, XLII Giełda Piosenki Studenckiej w Szklarskiej Porębie, XXVII Festiwal Teatrów Ulicznych. Bywałem tam wielokrotnie, ale w tym roku się nie udało.




fot.Piotr B.- nasz sympatyczny gość
Wiśniowy Sad- Teatr Woskriessinia
Teatr Nasz- nowy spektakl "Nasza klasa" w michałowickim teatrze prywatnym, w klimacie bardzo refleksyjnym mimo kabaretowych, charakterystycznych scenek, wziętych żywcem z ostatnio popularnych zjazdów klasowych. Po mistrzowsku odgrywane są różne postacie przez J. T. Kutów, co chwilę nowa osobowość, kostiumy, fryzura.

Do Kutów chadzamy od bardzo dawna. Pierwszy raz w latach 80- tych, gdy jeszcze nie było Sceny za Domem, domów hotelowych, michałowickich Kabaretów- nawet w zamyśle. Był Teatr Animacji w Jeleniej Górze z rozsypującą się trupą aktorską, która próbowała go jeszcze reanimować, przedstawiając spektakle poetyckie, naszpikowane piosenkami aktorskimi.

Teraz po 30 latach imponująco przedstawia się sam Teatr, Scena, domy hotelowe, restauracja Pod Grzybkiem, premiery. Staramy się bardziej znajomych gości tu przyciągać i cieszyć się, gdy np. samemu prorektorowi łódzkiej filmówki wara opada na kolana zaskoczonemu poziomem aktorstwa. Jadzia i Tadzio odwzajemniają się bardzo serdecznością i otwartością wobec nas i naszych gości.

W upalne dni sierpniowe dobrze jest skoczyć do Czerwienia. Troszkę daleko jest pieszo- 2 km, autem chwila, z kijkami i na rowerach też blisko. Korzystamy od lat z quasi zapory na tym potoku pod nazwą "Aqua", w sam raz pod splot słoneczny, by ugasić skwar lejący się na głowy. Zwykle temperatura wody nie przekracza tu 12 st. C.

Dojście jest, tak jak wszystko u nas, niezwykle malownicze. Drogą Zachełmską, od Przełęczy Zachełmskiej, obok "Doliny Czerwienia", wzdłuż potoku, w kierunku ujęcia wody z Doliny Kozackiej.
Zielona Gospoda w Przesiece
Nagrodą są widoki po drodze na Przesiekę i góry oraz ukojenie w spadającej kaskadowo, krystalicznie czystej wodzie, pośród rosnących wytrwale dookoła świerków i buków.
Mały Szyszak

2 komentarze:

unfal pisze...

Rododendrony kwitną dwa razy, ludzie przyjeżdżają na swój miesiąc pszczółkowy, dzieje się tyle rzeczy na raz? Nie ma takich miejsc :)))

Witold pisze...

Myślałem, że wszędzie się dzieje wiele, pod warunkiem, że się w tym bierze udział lub chce zauważać. A mi też nie zawsze się chce.