sobota, 21 lutego 2009

Jest co robić.

Teraz już nie ma żartów. Jeszcze chwila i śnieg wyrówna naszą Górę Przesiecką. Codziennie po kilka razy odgarniam swą czarodziejską łopatą, korzystając z góralskiej kondycji, tony śniegu.
Zdążyłem też jeszcze parę dni temu zaliczyć jakuszyckie trasy.


Było jak zwykle pięknie. Wraz z małżeństwem humanistów- naukowców z Poznania zrobiliśmy niemal 15 km, po torach i bez.
Co chwilę międzynarodowe towarzystwo: Niemcy, Czesi. Służąc jako tłumacze drogowskazów i menu w Orlim, poczuliśmy się prawie jak w Zjednoczonej Europie.





Wszechobecny śnieg mnożył się w oczach i na koniec ledwo się udało wyjechać z parkingu. Jakimś cudem przez moment nic nie jechało po E 65 ani z tyłu, ani z przodu.



Z powodu niedomkniętej szyby wilgotność w aucie osiągnęła 100% i Pan profesor musiał jedną ręką przecierać szyby, drugą ręką moje okulary a trzecią nogą wypychać samochód po przystanięciu, aby zobaczyć gdzie droga.

Do Szklarskiej omijaliśmy co chwilę boksujące tiry.
Z wdzięczności wieczorem ochoczo podłożyłem się im w dyskusji na temat sedacji (uspokojenie zamiast eutanazji), bólu, Eluany, konfliktów i wreszcie demokracji. W dodatku wszyscy mieli rację.
Znowu goście podkarmili nas pysznym risotto, wymyślonym ponoć przez Niemca Otto Reisa.

W tym czasie oprócz potężnych opadów śniegu przyszło zmierzyć się z odejściem 19- letniej staruszki Muńki, niezrównanej, doświadczonej masażystki

i ucieszyć z debiutu muzyki Michała w necie Microexpressions.
Albo za dużo tego słuchałem, albo naprawdę jest to genialne.


Sobota o dziwo bez opadów, ale góry śniegu wyjątkowo są strzeliste. Rodzinka z Poznania zostawiła na pamiątkę stróża- bałwana. Ciekawe kiedy złoży wypowiedzenie.

Nowi goście zatrzymali się w połowie ostatniego podjazdu, ale gdy zobaczyli, że nadjechałem na pomoc starą Skodą Felicią, od razu sami wjechali na górę bez problemu. Jutro nadchodzą znowu opady- odstąpię ekologiczny, karkonoski śnieg, z dopłatą.

Śnieżna Dharma w Śnieżnych Kotłach.

4 komentarze:

unfal pisze...

No wiem ,że jest ciężko ale jakże pięknie! A u nas od zeszłej soboty wiosna - w dzień 13 stopni, w nocy 8.

Witold pisze...

Aha, to teraz rozumiem dlaczego syn Michał wybrał się na ten weekend do Bath, ale i tak załapie się jeszcze na zimę, bo nasza prognoza na 2 tygodnie do przodu jest zwyczajnie zimowa.
Dziękuję za wiosenny powiew.

Danny pisze...

NICE PHOTO

Witold pisze...

It is. But this one has made exactly my son.