Po powrocie z Anglii trudno mi jest się otrząsnąć. Nie żeby tam było aż tak lepiej, tylko trzeba by wskoczyć we właściwy rytm życia, zsynchronizować się z przyrodą, która panuje tu despotycznie i kontroluje nasze poczynania, wynagradzając parosekundowymi spektaklami barw, za ten czas, który należy jej poświęcić.
Sylwester ustalony ze szkołą jogi, odbywającą zajęcia w Markusie, ale co dzień są zapytania, niestety też od znanych gości, co wytyka mi, że jeszcze nie przygotowałem nic w celu uzyskania dofinansowania od UE w przyszłym roku, na powiększenie ilości miejsc. Tylko dlaczego muszę praktycznie wszystko to sam- rozgryźć, przygotować, zrealizować, wystać w kolejce, a nawet wykonać, z małą szansą na powodzenie? Polski absurd. Kusi mnie coś, by pozostać agroturystycznym skansenem Europy. Przecież prawie wszyscy goście mają i tak lepszy standard u siebie w domu, może poza ciepłem, bo na tym oszczędzają.
SZRENICA OD NAS
Mimo wszystko, w każdy weekend coś się dzieje, ktoś jest, kogoś nie ma. Chyba dobry to znak.Średnia na stronie 27 unikalnych użytkowników, w Googlach też nieźle- w "agroturystyka" 40 miejsce w świecie, "agroturystyka karkonosze" II miejsce (na świecie), mimo ostrego ataku karkonosze.popracy.pl, któremu w tym roku nie płacę 200 zł. I tak zwiększyła się liczba odwiedzin, a płatny w tej wysokości abonament wydaje się już być przeżytkiem. Pewnie dla agroturystyki to gorzej, jeśli awansujemy ze 160 wizytami w tygodniu.
Na "zachełmiu" mogło by być lepiej, ale sam podsunąłem Zygmuntowi swoją domenę zachelmie.pl.
"Karkonosze" bardzo dobrze- 22 miejsce w świecie. Za to "wiśniowy"- I miejsce w świecie:)
Poddaję się więc naturze, niech manipuluje, kontroluje i króluje nam.
Min. 2 pary gości na weekend w grudniu, to dobry wynik. No i w perspektywie wizyta w Krakowie, po Marcina (pozdrawiam).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz