sobota, 27 kwietnia 2019

Żyjemy.

Dziwnie jest znaleźć się nagle po latach w miejscu w sieci, które się samemu stworzyło. Zresztą tak samo jest z miejscem, z którego się wybyło, co też się zdarza. Od pierwszego tu postu upłynęło wiele lat, wszystko mogło się zmienić. Zmieniło się sporo i u nas, i na świecie. Zmiana jest naturalna, tak jak ze śnieżnej, czarno- białej zimy powstaje kolorowa wiosna. Jest taka piękna i inspirująca. Też i łatwiejsza dla nas do przeżycia, pomimo braku wody.
Idzie nadal dosyć dobrze, mimo że akurat woda nam się zepsuła, a ekipa ją naprawiająca nie jest w stanie dać nadziei, że kiedyś będzie. Dlatego wydaje się, że niedługo umrzemy, nie tylko z powodu pragnienia, ale i z głodu, bo goście niezadowoleni odjadą, a następnych nie będzie jak przyjąć. W takiej sytuacji najlepiej żyć chwilą, jutro będzie jutro i zobaczymy. Na razie pompuję drenażową wodę do toalet i wożę ją od przyjaciół ze studni źródlanej na kawę i herbatę. Naczyń jest dużo, więc do jutra wystarczy. W ostatnich latach pojawiła się wnusia Ronja, za którą bardzo tęsknię, im starsza tym bardziej. A upłynęło już parę latek.
Cała reszta jest jak zwykle wyjątkowa. Znajomi, czyli na max życzliwi goście, kwitnące śliwki, wiśnie, brzozy i ten deszcz białych płatków spadających na czubek głowy i zsuwających się mięciutko po nosie i szyi. Nie tylko, gdy leży się w hamaku, ale i podczas pracy przy nowych nasadzeniach, grządkach, albo przy czymkolwiek, np. przy segregacji śmieci, nad którymi mam jeszcze kontrolę. Na zimę nie da się ponarzekać. Śniegu było akurat: 7 razy bieganie w Jakuszycach, 5 razy odśnieżanie, 1 raz trudności z podjazdem. Mrozu była przeciętna ilość, chociaż dla portfela i tak o wiele za duża. Obłożenie dość dobre jak na naszą zimę: styczeń 17%, luty 50%, marzec 20%.
Muzycznie też jest doskonale. Nowe projekty: Bądź Ciszą z teledyskami, Smolniczanie w wersji akordeonowej, z Paraluzją ku zdobyciu Wszechświata, Szyszak jako moja historia. Stowarzyszenie Karkonoskie Zachełmie ma chyba wyż, w postaci uruchomienia w czerwcu Centrum Dziedzictwa i Aktywności Twórczej w starej Remizie oraz wystawa "Haft Zachełmiański" w Domu Hauptmanna w Jagniątkowie. Całość optymizmu dopełniają single-tracki, które powstały tuż obok nas: 70 km ścieżek rowerowych po lasach, szlakach, zboczach i szczytach- od Borowic po Michałowice przez Zachełmie. W myślach już po nich pedałuję, bo na wiosnę jest ogrom zajęć przy domu i tych się na razie trzymam, póki jakaś siła mnie nie wypchnie w wyższe Karkonosze, co z pewnością niedługo nastąpi. Pewnie nikt tego posta nie zobaczy, więc będzie to miejsce raczej pamiętnikarskie. Nie szkodzi. Okazuje się, że warto mieć coś takiego jak pamiętnik, do którego można wracać, np. do przeszłości, gdy się nie wie, gdzie dziś się jest. Jednakowoż przyszłość jest tym o co by chodziło, do której warto dążyć, do takiej jaką byśmy chcieli mieć dla siebie i dla wszystkich ludzi- dobrych i niedobrych, jeśli tacy dla kogoś jeszcze są.